Piękna córka Jenny Agnes Hedwig Dorothea Rohrbeck, jedyna dziedziczka wielomilionowej fortuny, była znaną i bardzo lubianą osobą. Zakochani w niej byli wszyscy chłopcy z miejscowego gimnazjum. Dorothea chętnie pomagała ludziom w trudnych sytuacjach. Ogromna fortuna w rękach szesnastoletniej panny budziła jednak zawiść i pożądanie w rodzinie. Padła ofiarą zamachu w południe 14 lutego 1921 roku. Po ukochanej „Dörthe“ płakał cały Wleń. Sprawa zamachu, dochodzenia oraz późniejszego procesu głośna była w całych Niemczech i na świecie.

Nieprofesjonalnie prowadzona sprawa sądowa została ośmieszona przez Hansa Habe w jego książce “Meine Herren Geschworenen”. Niestety Hans Habe w pogoni za sensacją popełnił te same błędy co wymiar sprawiedliwości i pominął bądź przeinaczył fakty tak, aby pasowały do jego teorii. Obecnie niemiecki pisarz Jochen Schneider, zainspirowany tą historią zamierza opisać ją w swojej nowej książce. Wizytował niedawno Wleń i udał się do wszystkich miejsc związanych z Dorotheą. Nie trzeba chyba dodawać, że wyjechał zachwycony urokiem tego pięknego miasta.

Gazeta “Bote aus dem Riesengebirge” z 5 marca 1922 roku ogłosiła, że Kościół Ewangelicki we Wleniu szuka sponsora nowych dzwonów. Stare dzwony kościół musiał oddać w czasie I Wojny Światowej. Wystarczyło zapłacić za jeden dzwon. Rodzina Pingel postanowiła zasponsorować dzwony dla uczczenia pamiĘci Dorothei Rohrbeck, majora Grimm z Pilchowic i ich synów, którzy zginęli w czasie wojny. 2 sierpnia 1922 gazeta pisała o nowym dzwonie ufundowanym przez pana Pingel. Dzwon ten miał inskrypcję: “Jesus lebt in Ewigkeit. Zum Andenken an Dörte Rohrbeck auf Kleppelsdorf. * 21.11.1904. V 14.2.1921” (Jezus wiecznie żywy. PamiĘci Dorothei Rohrbeck z Kleppelsdorf). Powojennej historii tych dzwonów nie udało się odtworzyć.